Ogromny kryzys w USA. Nie żyje już ponad 87 tys. osób, ponad 15 tys. ofiar w samym Nowym Jorku
W ciągu ostatnich 24 godzin liczba wykrytych w Stanach Zjednoczonych zakażeń zwiększyła się o ok. 26 tys. Na ponad 10,7 mln wykonanych do tej pory w USA testów na koronawirusa ok. 1 mln 442 tys. dało wynik pozytywny. Najnowsze dobowe dane obejmują 24 godziny od godz. 2:30 czasu polskiego w nocy z czwartku na piątek.
W żadnym innym kraju świata nie zmarło tak wielu zakażonych koronawirusem jak w USA. W przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców Stany Zjednoczone mają jednak niższy odsetek zgonów od Francji, Hiszpanii, Włoch czy Wielkiej Brytanii.
Spośród wszystkich 87 593 zgonów w USA, 27 878 odnotowano w stanie Nowy Jork, 10 148 w stanie New Jersey, a 5 592 w Massachusetts.
W mieście Nowy Jork liczba zgonów z powodu koronawirusa przekroczyła w piątek 15 tys. Jednocześnie u dzieci odnotowano łącznie 110 przypadków choroby tzw. pediatrycznego wieloukładowego zespołu zapalnego (PMIS). Według ekspertów pediatryczny wieloukładowy zespół zapalny jest potencjalnie śmiertelną chorobą. Najczęściej występuje u dzieci i młodych dorosłych podejrzanych przez lekarzy o infekcje Covid-19. Najstarszą jej ofiarą śmiertelną w stanie Nowy Jork była 18-letnia dziewczynka. Choroba może powodować m.in. niewydolność serca i nerek. Charakteryzują ją takie objawy, jak długotrwała gorączka, ból brzucha, obrzęk dłoni i stóp, wysypka oraz wymioty.
Szacunki ekspertów z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle przewidują, że do 4 sierpnia z powodu koronawirusa może umrzeć nawet do 147 tys. Amerykanów.